poniedziałek, 23 grudnia 2013
Mięczak.
Czy ja naprawdę muszę być takim mięczakiem. eh. Feministki, kobiety niezależne. Gówno prawda to osoby, które gdy są zakochanie zapominają o hasłach, które tak głośno wygłaszały. Bo prawda jest taka, że gdy kobieta nawet z najtwardszą skorupą na całej planecie ma ukochaną osobę, to ta skorupa znika jak za dotknięciem różdżki. Sama myślałam, że nie będę tęsknić a tu klops. I tęsknie. Minęły zaledwie 3 dni, a ja szaleje i nie jestem sobą. Co tam święta. Chociaż może one są ważne i powinnam się na nich skupić, żeby zapomnieć o tęsknocie. Dziwne jest to wszystko. Może wyolbrzymiam, ale co ja mam zrobić, gdy czuję się tak po raz pierwszy i nie wiem co się ze mną dzieje. A to dziwne bo w związku jestem już prawie rok. Niesamowite jak szybko ten czas mija naprawdę. Jeszcze pamiętam zeszłorocznego sylwestra, na którym się poznaliśmy. Nawet nie rozmawialiśmy tylko tańczyliśmy chociaż trudno to nazwać tańcem. Mówię to z perspektywy czasu. A potem spotkania i 19 i wszystko się odmieniło. Gdyby półtora roku temu ktoś mi powiedział, że będę miała chłopaka, będę się ubierać jak dziewczyna i tego typu rzeczy wyśmiałabym go, naprawdę. Jednak tak się zmieniłam może nie dla niego ale dla siebie, przez wzrost mojej samooceny. Kurcze ile związek, może dobrego dla człowieka zrobić. Ja wyszłam ze swojej skorupy i jestem o wiele lepszym człowiekiem. Więc dlaczego niektórzy tak kurczowo się jej trzymają. Może , żeby nie okazywać uczuć i nie być takim właśnie mięczakiem. Nie wiem. Ale wiem na pewno, że warto. Mam nadzieję, że do czwartku wytrzymam nie tyjąc od świątecznych ciast.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz